Tłum wstrzymał oddech kiedy arbiter, po
krótkiej naradzie z sędziowską ławą, wciągnąwszy w nozdrza porządny
haust powietrza przemówił: Zwycięzcą w corocznych mistrzostwach we wspinaczce po naoliwionym palu zostaje...
To
nie żart – tego typu konkurs naprawdę istnieje i podobnie jak kilka
innych niedorzecznych turniejów, jest niekiedy traktowany przez
publiczność z pełną powagą.
#1. Wspinaczka po naoliwionym palu
Tradycyjny konkurs będący częścią celebracji noworocznych na Sri
Lance. Kilka drużyn, każda złożona z czterech dzielnych mężczyzn, którzy
mają za zadanie zdobyć szczyt dziewięciometrowego pala wysmarowanego
wyjątkowo tłustą substancją. Czas operacyjny – cztery godziny i trzy
minuty. Dla zwycięskiej drużyny przewidziana jest nagroda w postaci 43
dolarów.
Podobno po pierwszych dwóch
godzinach prób zakończonych ciągłym ześlizgiwaniem się śmiałków, gruba
warstwa tłuszczu jest już na tyle wytarta, że łatwiej jest szczyt
zdobyć...
#2. Bagienna piłka nożna
Z
reguły tego typu rozgrywka wychodzi spontanicznie – kiedy nad wiejskim
boiskiem zbierze się burzowa chmura, a zawodnicy w ferworze gry nie
zauważą nadciągającego potopu.
Frajdę
z taplania się w błocie mogą natomiast poczuć osoby, które zechcą wziąć
udział w organizowanych dotychczas w Finlandii (a obecnie
przeniesionych do Szkocji)
Mistrzostwach Świata Futbolu Bagiennego.
Przed rozgrywkami zawodnicy z całego świata ostro ćwiczą swe
umiejętności w takich miejscach jak grzęzawiska, moczary, mokradła,
muliste torfowiska czy autobusy MPK w godzinach szczytu.
#3. Miss Habitu
W
2006 roku pewien włoski ksiądz, protestując przeciwko stereotypowemu
poglądowi mówiącemu, że zakonnicami zostają tylko kobiety o wyjątkowo
szpetnej fizjonomii bądź z obfitym zarostem na twarzy, podjął decyzję o
zorganizowaniu habitowego konkursu piękności. W tych nietypowych
wyborach wzięły udział siostrzyczki z całego świata.
„Zewnętrzne piękno jest boskim darem – nie należy tego ukrywać.” - rzekł uduchowiony organizator.
Być
może zapanowało jednak dość niezdrowe poruszenie wśród zakonnic i
internetowych fetyszystów, bo od 2008 roku konkurs został bezterminowo
zawieszony.
#4. Zapuszczanie pszczelej brody
Tradycyjny,
osiemnastowieczny konkurs z Kanady. Turniej polega na zgromadzeniu na
swej twarzy jak największej ilości pszczół (a właściwie jak najcięższej
pszczelej masy – zawodnicy są ważeni przed przystąpieniem do zawodów i
pod ich koniec).
Sekret
zwabienia tak dużej ilości owadów tkwi w zniewoleniu królowej i
zawieszeniu sobie na szyi pojemnika z tą najważniejszą członkinią
pszczelego rodu. Wrażliwe części twarzy należy zabezpieczyć wazeliną –
wtedy można mieć pewność, że strefa ta będzie wolna od zirytowanych
producentów miodu. Wbrew temu co może się wydawać, uczestnicy konkursu
„zaliczają” kilka zaledwie ukąszeń podczas takiego turnieju.
Zdarzają się jednak i „hardcore'owcy”, którzy lubią wypełniać sobie nozdrza pszczelą familią.
#5. Miss czasopisma Downhome
Kolejny
kanadyjski konkurs. Tym razem są to wybory piękności. I to nie byle
jakiej – według czasopisma Downhome, zwyciężczyni musi, będąc odziana w
kuse bikini (albo przynajmniej górną część tegoż stroju), ślicznie
prezentować się z dużą,
zdechłą rybą.
Oprócz
tego kandydatka powinna wprawnie zakładać robaka na haczyk oraz
trzymając dwa pełne kufle piwa, wykonać zmysłowy taniec do skrzypcowego
akompaniamentu.
#6. Mistrzostwa w kłamaniu
W
miasteczku Moncrabeau położonym w południowo-zachodniej Francji
tradycją jest urządzanie konkursu o tytuł „Króla Kłamstw”. Mieszkańcy
mieściny wysłuchują łgań kolejnych uczestników, a następnie wybierają
mitomana, który najbardziej ich rozbawił swymi opowieściami wyssanymi z
palca.
W Polsce również istnieje pewien nieoficjalny klub łgarzy, problem
jednak w tym, że trudno jest jednogłośnie określić, który z polityków
zasługuje na najwyższe wyróżnienie...
#7. Rekord w najszybszym jedzeniu krowich mózgów
Piętnaście
długich minut i jeden cel – zjeść najwięcej krowich mózgów. Mimo że
żołądek wije się i wywrzaskuje obelżywości dotyczące paskudnego
prowadzenia się matki swego właściciela, to zawodnicy są twardzi i nie
poddają się.
Póki co tytuł mistrza od lat należy do „człowieka bez dna” -
Takeru Kobayashi, który jednorazowo „pochłonął”
57 mózgów o łącznej wadze niemalże 9 kilogramów.
#8. Miss Zombie
A
co z cyckami, zapytacie? Otóż cycków Wam na JM dostatek, ale i tym
razem jednak je zaprezentujemy. W nieco zimniejszej, mniej świeżej, a
wręcz mocno przegniłej, formie.
W tym roku w ramach promocji efektownego filozoficznego thrillera z wątkami erotycznymi pt.
„Zombie Women of Satan”,
zorganizowano w Londynie wybory najpiękniejszej kobiety co to z grobu
powstała i pragnie pobić rekord pana Kobayashiego w konsumpcji mózgów.
Tym razem - ludzkich mózgów...
Warto dodać, że główną nagrodą w konkursie jest... rola w
efektowniejszym, bardziej filozoficznym thrillerze z jeszcze większą
ilością wątków erotycznych pt. „Zombie Women of Satan 2”.
Źródła: 1,
2,
3,
4,
5,
6,
7,
8