wtorek, 20 czerwca 2017

Street art idealnie wpasowany w otoczenie

Miło jest widzieć, jak miejskie mury zdobią piękne grafiki, a nie tylko bohomazy i wulgarne napisy. A jeszcze ciekawiej robi się, kiedy dzieło uzupełnia się ze swoim otoczeniem, np. roślinnością.

#1.


#2.


#3.


#4.


#5.


#6.


#7.


#8.


#9.


#10.


#11.


#12.


#13.


#14.


#15.


#16.


#17.


#18.


#19.


#20.

czwartek, 15 czerwca 2017

7 najmniejszych i ciekawszych państw świata


#7. Saint Kitts and Nevis


Ma zaledwie 269 kilometrów kwadratowych i nie słyszeli o nim niektórzy ministrowie - to Saint Kitts and Nevis, siódme najmniejsze państwo świata. Położone jest na dwóch górzystych, wulkanicznych wyspach we wschodnich Karaibach, wystarczająco daleko od zgiełku cywilizacji. To idealne miejsce, by odpocząć od gorączki codzienności. Saint Kitts and Nevis ma niecałe 52 tysiące ludności - w tym mistrza świata w biegu na 100 metrów, Kima Collinsa.

#6. Liechtenstein


Kiedy ma się „aż” 160 kilometrów kwadratowych, każdy dodatkowy kilometr powierzchni jest na wagę złota. O tej wymyślonej przed pół minuty prawdzie nie zapomniał Liechtenstein, który zwrócił się do Austrii z prośbą o oddanie przynależnych mu 0,5 km. Nie na wiele się to zdało i Liechtenstein pozostał 190. pod względem wielkości państwem na świecie. Ale wciąż jest przy tym jednym z najbogatszych w Europie, uważanym za raj dla bogatych ludzi i wielkich korporacji.

#5. San Marino


San Marino zasłynęło jako piłkarski chłopiec do bicia - od czasu powołania reprezentacji w 1990 roku, na pierwsze zwycięstwo przyszło im czekać aż 14 lat, kiedy to wymęczyli jednobramkowe zwycięstwo nad Liechtensteinem. Ale niewielka enklawa znajdująca się na terenie Włoch ma też inne ciekawe wydarzenia w swojej historii - jak to, kiedy w 1861 roku przedstawiciele San Marino zwrócili się do Abrahama Lincolna z propozycją nawiązania sojuszu w zamian za… przyznanie amerykańskiemu prezydentowi obywatelstwa. Lincoln propozycję przyjął - ale nawet wsparcie mocarstwa nie pozwoliło San Marino zyskać więcej niż 61 kilometrów kwadratowych powierzchni.

#4. Tuvalu


Wyspiarskie państwo dla osób z lękiem wysokości - na Tuvalu spaść można najwyżej (!) z dywanu, jako że żadne z tutejszych wzniesień nie przekracza 5 metrów. Nieco ponad 10 tys. mieszkańców, niewielu turystów, z których większość i tak przyjeżdża na wyspy w celach zarobkowych. Czego jeszcze można spodziewać się po Tuvalu? Leżące na północny wschód od Australii wyspy przykuły uwagę świata odkrytym w 1986 roku systemem podwodnych jaskiń, na których ścianach odnaleziono ślady ognia. Pokazuje to, jak w historii zmieniał się poziom wody w oceanach.

#3. Nauru


Przyjemna wyspa - tak niegdyś nazywało się państwo znane dzisiaj jako Nauru. Pod dwoma względami to najmniejsza republika na świecie - 21 kilometrów kwadratowych powierzchni i niecałych 10 tysięcy mieszkańców. Jednak leżące na wschód od australijskiego wybrzeża Nauru wcale nie jest takim rajem, jakim może wydawać się na pierwszy rzut oka. 10%, co zazwyczaj jest stopą bezrobocia, tutaj oznacza stopę zatrudnienia - i wszyscy pracujący zatrudnieni są przez rząd. Na Nauru chorobliwa jest też otyłość - dotyka ona aż 97% mężczyzn i 93% kobiet.

#2. Monako


Zaledwie dwa kilometry kwadratowe powierzchni. Jeśli się uprzeć, niektóre pałace mają więcej. A jednak Monako jest państwem - i to nie byle jakim. Słynie z bogactwa i organizacji prestiżowych imprez. Leży w pięknym miejscu na Riwierze Francuskiej. Stanowi ulubiony cel wakacyjnych wyjazdów tych, dla których liczy się przede wszystkim prestiż. Choć gęstość zaludnienia wynosząca 18 tys. osób na km kwadratowy (dla porównania w Polsce to 123 osoby, w samej Warszawie ok. 3,3 tys.) może budzić pewne obawy.

#1. Watykan


Najmniejsze i najbardziej kontrowersyjne państwo świata, purpurowa stolica - znajduje się w obrębie Rzymu i zachowuje niezależność, o jakiej znacznie większe państwa często mogą tylko pomarzyć. To Watykan - centrum dowodzenia Kościoła Katolickiego. Ma zaledwie 0,44 km powierzchni, co wcale nie przeszkadza mu przyciągać turystów całego świata, a nawet - jak twierdzą niektórzy - owym całym światem rządzić.

Źródła: https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_and_dependencies_by_area, https://www.thoughtco.com/the-worlds-smallest-countries-1433446, http://www.novaroma.org/cursus_honorum/small_micronations.html

środa, 7 czerwca 2017

U wybrzeży Kanady pojawiła się góra lodowa wysokości 15 pięter

Małe miasteczko rybackie Ferryland w Kanadzie przeżywa prawdziwe oblężenie turystów, odkąd u jego wybrzeży zatrzymała się ogromna góra lodowa. Lód dosłownie góruje nad zabudowaniami i portem, a widok zapiera dech w piersiach.


Ferryland leży na wschodnim wybrzeżu Kanady i jest jednym z najdalej wysuniętych na wschód punktów tego kraju. Na co dzień cicha i spokojna miejscowość stała się celem podróży setek turystów, kiedy u jej wybrzeży na mieliźnie osiadła licząca 45 m wysokości góra lodowa.


Ferryland leży na zakończeniu tzw. alei gór lodowych, którą co roku spływają setki takich tworów z Arktyki w kierunku środka Atlantyku. Ze względu na to położenie widok gór lodowych nie jest tu niczym niezwykłym, jak mówi burmistrz miasta Adrian Kavanagh, w sezonie przy dobrej pogodzie można podziwiać 5-6 gór lodowych jednocześnie.


Ta góra wyróżnia się jednak rozmiarem, kiedy przypomnimy, że ok 90% góry lodowej znajduje się pod powierzchnią wody, to można sobie wyobrazić jej rozmiary. Dryfując góra zbliżyła się do brzegu i osiadła na mieliźnie.


W 2016 r. na Atlantyku zarejestrowano 687 gór lodowych, ale do dnia dzisiejszego w bieżącym roku zarejestrowano ich już aż 616. Eksperci oceniają, że za taki wysyp odpowiadają silne północne wiatry, a także globalne ocieplenie, które powoduje przyspieszenie odpadania lodu od lodowców na Grenlandii.


































sobota, 3 czerwca 2017

Najpiękniejsze w skutkach katastrofy naturalne

Natura rządzi się swoimi własnymi prawami - pierwotnymi i tak logicznymi, jak tylko się da. I nie znosi próżni. Tam, gdzie robi się miejsce, szybko pojawia się coś, co je wypełnia. Z fascynującymi rezultatami!

Studnie cenote na Jukatanie


Koniec kredy to okres wielkiego wymierania gatunków. Poległy wtedy nieptasie dinozaury, pterozaury, otwornice. Znane dzisiaj ze skamieniałości amonity i belemnity dokonały żywota, kończąc śmiercią co najmniej nieprzyjemną. Co ją spowodowało? Naukowcy wciąż sprzeczają się co do konkretnych przyczyn wielkiego wymierania, jednak zgodnie wymieniają wśród nich zarówno wzmożoną aktywność wulkaniczną, jak i uderzenie planetoidy w powierzchnię Ziemi w pobliżu meksykańskiego dzisiaj miasta Chicxulub.

Utworzył się wówczas krater o szerokości 150 kilometrów z dodatkowym pierścieniem rozległym na 240 km. Jego pierwotna głębokość sięgała 30 kilometrów - to trzykrotnie więcej, niż sięgają najgłębsze współczesne wiercenia geologiczne! Na tym jednak nie koniec.


Uderzenie planetoidy wywołało tsunami, które dosłownie spłukało wszystkie wybrzeża znajdujące się wokół Morza Karaibskiego. Pył i dym wzbity podczas zderzenia unosił się w powietrzu jeszcze przez co najmniej kilka lat, doprowadzając do zmian klimatycznych, jakie byłyby konsekwencją dużej wojny atomowej.

Koniec kredy z pewnością nie był dla Ziemi szczęśliwym okresem. Co nie znaczy jednak, że konsekwencje zdarzenia, które doprowadziło do powstania krateru Chicxulub, były tylko negatywne. Z punktu widzenia dzisiejszej turystyki jest kilka plusów. To m.in. cenotes - wyjątkowej urody studnie krasowe, z których słynie półwysep Jukatan.

Dla Majów cenotes stanowiły podstawowe źródło wody - brak rzek i regularnych opadów sprawiał, że większe osadnictwo miało szansę rozwinąć się wyłącznie w pobliżu studni. Te jednak spełniały także rolę rytualną - według Indian stanowiły bramę pozwalającą przenieść się w zaświaty. Z cenotes czerpano więc wodę, a w zamian składano ofiary. Także z ludzi, co nie mogło się skończyć za dobrze.


Dzisiaj studnie Jukatanu cieszą się ogromną popularnością wśród turystów. Turkusowa, niemal idealnie przezroczysta woda stanowi raj dla nurków i miłośników przyrody. Zejście pod powierzchnię, do głębokiej na kilkadziesiąt metrów cenote, to wyjątkowe przeżycie. Jeśli nawet nie „podróż do wnętrza Ziemi”, to przynajmniej zejście w „zaginiony świat”.

Park Narodowy Yellowstone


Yellowstone jest najstarszym parkiem narodowym na świecie. Zajmuje niecałe 9 tysięcy kilometrów kwadratowych podzielone pomiędzy trzy stany - Wyoming, Montanę oraz Idaho. Słynie z gejzerów, gorących źródeł, wodospadów i wulkanów, stanowiąc niepowtarzalną i bardzo zróżnicowaną atrakcję dla turystów. To też wyjątkowy pomnik przyrody, choć umiejscowiony na tykającej bombie. „Bombie”, która eksplodowała jak dotąd trzykrotnie, powodując katastrofalne straty.


Park Narodowy Yellowstone utworzono na rozległym płaskowyżu, pod powierzchnią którego znajduje się kaldera Yellowstone, nazywana również superwulkanem. To właśnie ów superwulkan odpowiadał za gigantyczne eksplozje odpowiednio 2,1 mln, 1,3 mln i 640 tysięcy lat temu. Gdyby ostatnia z eksplozji powtórzyła się dzisiaj, duża część Stanów Zjednoczonych uległaby zniszczeniu, a w konsekwencji zmian klimatycznych i głodu zginęłoby 5 miliardów ludzi. To właśnie ogromne wybuchy przyczyniły się do powstania nietypowych formacji chronionych dzisiaj w parku. Pozostaje pytanie - czy tragiczny w skutkach rozdział historii Yellowstone można uznać za zamknięty? Niestety nie.


Poniżej kaldery znajduje się komora magmowa, nazywana obrazowo plamą gorąca, która przyprawia geologów o szybsze bicie serca. Od 1923 roku prowadzone są obserwacje - bada się m.in. zmiany położenia poszczególnych obszarów kaldery, co odzwierciedla ruchy magmy znajdującej się poniżej. Umieszczone w odpowiednich miejscach czujniki GPS, sondy i radary wykazały, że tempo przemieszczania się magmy nigdy wcześniej (odkąd prowadzone są pomiary) nie było tak duże jak obecnie. Oznacza to, że pod spodem coś się dzieje - a naukowcy nie wiedzą co. I nie wróży to raczej nic dobrego.

Delta Okawango


Każdy, kto był chociaż na trzech lekcjach geografii w szkole, wie, czym jest i jak wygląda delta - to rozległe, liczące kilka odnóg ujście rzeki do morza czy oceanu. Chyba że mówimy o delcie Okawango - bo w jej przypadku nie zgadza się całkiem wiele, poczynając od położenia geograficznego. Okawango kończy się bowiem w samym środku Afryki, tak daleko od mórz i oceanów, jak tylko się da. Zresztą jeśli uwzględnić klasyczne mechanizmy geologiczne, wszystko wskazuje na to, że afrykańska delta nie powinna w ogóle powstać!

Nie da się ukryć, że delta Okawango to swoisty wybryk natury. Prawdziwy rezerwat dzikiej przyrody w samym sercu skąpanej w słońcu Afryki. Miejsce, w którym żyją niezliczone gatunki ptaków i ssaków - a pomiędzy nimi, w całkowitej zgodzie, Masajowie. Nie brakuje tu wody ani roślin. Jest bujnie i zielono, zupełnie inaczej niż większość z nas wyobraża sobie Afrykę.


Jeszcze 60 tysięcy lat wcześniej miejsce nie wyróżniało się niczym szczególnym. Okawango płynęła jak większość rzek, zmierzając w dół ku większemu jezioru. Ale duże trzęsienie ziemi, które nawiedziło wówczas południową Afrykę, zmieniło bieg zarówno rzeki, jak i całej historii. W miejscu, gdzie dzisiaj przebiega granica pomiędzy Botswaną i Namibią, osunęła się ziemia, zakłócając dotychczasową drogę, którą płynęła woda. Ogromna ilość wody, nie mając nagle dokąd odpłynąć, rozlała się po okolicy, nawadniając jałową dotąd pustynię.


Trzęsienie ziemi zwykle nie wróży nic dobrego. To również odcisnęło swoje piętno. Traf chciał jednak, że wśród wielu różnych jego skutków znalazł się też ten całkiem pozytywny. Po dziś dzień delta Okawango stanowi jedno z najbardziej bujnych, a przy tym najbardziej osobliwych miejsc w całej Afryce.

*

Katastrofy naturalne pochłaniają tysiące żyć, oznaczają zagładę gatunków, zmieniają oblicze świata. Ich skutki oddziałują na nawet najbardziej odległe regiony Ziemi. Jednak z czasem na miejscu niegdysiejszych katastrof odradza się coś zupełnie nowego. Innego niż dotychczas i pięknego - jakby naturę bawił wywoływany kontrast. Trzeba tylko na to poczekać. Niekiedy setki tysięcy, a nawet miliony lat.

Źródła: https://www.nps.gov/yell/learn/nature/volcano.htm, http://voices.nationalgeographic.com/2017/01/17/how-was-the-okavango-delta-formed