Dżungla Amazońska to największy las deszczowy na Ziemi.
Zajmuje teren 5 milionów kilometrów kwadratowych i swoim obszarem
obejmuje aż dziewięć różnych państw. To dom dla 40 tysięcy odmian roślin
i ponad 2,5 miliona gatunków insektów! Amazonia jest jednym z niewielu
miejsc na naszej planecie, która skrywa w sobie wiele tajemnic. I nic
nie wskazuje na to, że je wszystkie szybko poznamy.
Jakimś cudem konkwistadorowi i jego ludziom udało się przeciąć całą Amazonię i odbyć podróż od zachodniego, aż do wschodniego brzegu Ameryki Południowej. Wielką rzekę nazwano na cześć hiszpańskiego przybysza mianem Rio Orellana, jednak wkrótce przemianowano ją na Amazonkę. W czasie swej wyprawy Francisco nasłuchał się wielu legend na temat pewnego plemienia wojowniczych kobiet, które nie tylko swoją znajomością sztuki wojennej biły na głowę mężczyzn, ale i nie posiadały mężów. Facetów traktowały tylko jako reproduktorów. Napotkani przez Orellanę tubylcy opowiadali o niesłychanie bogatym królestwie rządzonym przez kobiety, a łasi na takie historyjki Hiszpanie łatwo te rewelacje łyknęli. Oczywiście w tych opowieściach biali poszukiwacze skarbów, szybko odnaleźli sporo analogii do legendarnych Amazonek.
Rośnie tam też 3000 odmian owoców, z czego jedynie 200 spotkać można w zachodnich supermarketach.
Otóż Bodele jest pełne pyłów mineralnych. Silne wiatry i burze piaskowe transportują ogromne ilości pyłów aż do oceanu Atlantyckiego, który z kolei przenosi je aż do wybrzeży Brazylii. Okazuje się, że ten afrykański prezent jest źródłem najważniejszych składników odżywczych potrzebnych amazońskiej florze. Potężna ilość żelaza, która znajduje się w pyle z Bodele jest kluczowym elementem do produkcji roślinnego enzymu wspomagającego proces fotosyntezy. To niesamowite, jakich sprytnych pomysłów chwyta się Madre Natura, aby zadbać o swoje ogrody.
Oto kilka najciekawszych przedstawicieli amazońskich istot.
Kajman Czarny – to taki krokodyl na sterydach. Można spotkać tego typu bestię o imponującym rozmiarze 4 metrów, aczkolwiek miejscowi Indianie często mówią o kajmanach liczących sobie nawet i 6-7 metrów! Podobno zwierz ten często zwany jest królem rzek – to prawdziwy zabójca, który z równą chęcią pałaszuje nieostrożne małpy, jak i piranie, czy anakondy – największe z węży żyjących na naszym globie.
Candiru – mniejsze żyjątko, które również bywa wyjątkowo upierdliwe. Ich opisy sięgają dziewiętnastowiecznych kronik. Rybki te są bowiem pasożytami o dość niepokojącym zwyczaju atakowania kąpiących się w rzece ludzi. Do organizmu dostają się przez… cewkę moczową.
Kąpiący się w Amazonce muszą tez uważać na pacau – roślinożernego kuzyna piranii, który niekiedy omyłkowo gryzie facetów w genitalia.
Żarłacz tępogłowy – rekin to technicznie rzecz biorąc mieszkaniec słonych wód. Ten jednak gatunek występuje na całym świecie przy wybrzeżach i ujściach rzek. To właśnie żarłacz tępogłowy odpowiedzialny jest za większość ataków na kąpiących się ludzi – jest to zwierzę szalenie agresywne i łakome. O ile jednak rzadko kiedy zdarza się, aby ta oceaniczna bestia zapuściła się szczególnie daleko w głąb lądu, to akurat ten ważący niekiedy i ponad 300 kg potwór potrafi wpłynąć sobie do Amazonki i zaatakować jakiegoś Indianina moczącego dupę w miejscu oddalonym od oceanu o przeszło 4000 kilometrów!
Delfin amazoński – Amazonka jest też domem jedynego przedstawiciela gatunku delfina słodkowodnego! Przez miejscowych określany jest nazwą „boto”. Ssak ten charakteryzuje się różowym kolorem skóry oraz niebywałą elastycznością ciała – dzięki tej ostatniej cesze, delfiny bez trudu poruszają się po zalanych w czasie pory deszczowej fragmentach lasów.
Oprócz niezwykle wysokich kar czekających na tych, którzy zechcą zakłócić ich spokój, śmiałkowie, którzy zapuszczają się w rejony zamieszkane przez te plemiona muszą liczyć się z tym, że ludzie ci nie podlegają pod prawo państwa, w którym żyją. W praktyce intruzi mogą oberwać zatrutą strzałą prosto w oko, a pretensje o taki obrót spraw będą mogli mieć tylko i wyłącznie do siebie.
Źródło:
http://rebelianci.org
Skąd ta nazwa?
Co ma wspólnego las deszczowy i przecinająca go najdłuższa rzeka na świecie z mitologicznymi, cycatymi wojowniczkami? To już zasługa Francisca Orellany – hiszpańskiego konkwistadora, który w XVI wieku zapuścił się do dżungli, aby odnaleźć słynne El Dorado i oficjalnie „podbić” te tereny.Jakimś cudem konkwistadorowi i jego ludziom udało się przeciąć całą Amazonię i odbyć podróż od zachodniego, aż do wschodniego brzegu Ameryki Południowej. Wielką rzekę nazwano na cześć hiszpańskiego przybysza mianem Rio Orellana, jednak wkrótce przemianowano ją na Amazonkę. W czasie swej wyprawy Francisco nasłuchał się wielu legend na temat pewnego plemienia wojowniczych kobiet, które nie tylko swoją znajomością sztuki wojennej biły na głowę mężczyzn, ale i nie posiadały mężów. Facetów traktowały tylko jako reproduktorów. Napotkani przez Orellanę tubylcy opowiadali o niesłychanie bogatym królestwie rządzonym przez kobiety, a łasi na takie historyjki Hiszpanie łatwo te rewelacje łyknęli. Oczywiście w tych opowieściach biali poszukiwacze skarbów, szybko odnaleźli sporo analogii do legendarnych Amazonek.
Amazonia – wielki supermarket
Pewne jest jedno – jeśli przyjdzie ci znaleźć się w Amazonii to z głodu nie zginiesz, chociaż istnieje duże prawdopodobieństwo, że szybko sam staniesz się pożywieniem dla jednego z drapieżników lub sczeźniesz w bólach po spotkaniu z jakimś niewinnie wyglądającym owadem. Tak czy inaczej - 80% żarcia, które na co dzień jesz, rośnie też w tym deszczowym lesie. Od ryżu, przez ziemniaki (i to ze 4 tysiące odmian!), kukurydzę, ananasy i banany, skończywszy na kawie czy kakaowcu.Rośnie tam też 3000 odmian owoców, z czego jedynie 200 spotkać można w zachodnich supermarketach.
Ciemność widzę!
Mimo że większości dżungla kojarzy się z bajecznym, kolorowym miejscem oświetlonym upalnym słońcem, to prawda jest nieco bardziej mroczna. Amazonia to prawdziwy grobowiec. Las deszczowy jest bardzo gęsto porośnięty przez wysokich przedstawicieli amazońskiej flory. Miejscami ciasno ściśnięte korony drzew skutecznie blokują dostęp nawet i 99% słonecznego światła.Nawóz sprowadzany aż z Afryki
Przenieśmy się na Czarny Ląd. W Czadzie istnieje sobie półpustynna kotlina Bodele. Poza koczownikami i kilkoma oazami, trudno tu szukać innych oznak życia. A jednak to opuszczony przez Boga teren ma duży wpływ na najbujniejsze miejsce na Ziemi. Jakim cudem?Otóż Bodele jest pełne pyłów mineralnych. Silne wiatry i burze piaskowe transportują ogromne ilości pyłów aż do oceanu Atlantyckiego, który z kolei przenosi je aż do wybrzeży Brazylii. Okazuje się, że ten afrykański prezent jest źródłem najważniejszych składników odżywczych potrzebnych amazońskiej florze. Potężna ilość żelaza, która znajduje się w pyle z Bodele jest kluczowym elementem do produkcji roślinnego enzymu wspomagającego proces fotosyntezy. To niesamowite, jakich sprytnych pomysłów chwyta się Madre Natura, aby zadbać o swoje ogrody.
To też wielka apteka
Wiele ze współczesnych lekarstw stworzonych zostało na bazie roślin występujących w dżungli. Jak dotąd odkryto ponad 40 tysięcy przedstawicieli amazońskiej flory, a jedynie 1% z nich przetestowano pod kątem właściwości leczniczych. Pomyślcie tylko jaki potencjał kryje w sobie to miejsce! Póki co ok. 25% leków dostępnych w aptekach ma swoje korzenie w amazońskich roślinach.Co żyje w głębinach Amazonki?
Jak dotąd odkryto ok. 3000 różnych gatunków zwierząt zamieszkujących Amazonkę - to więcej niż ilość odmian fauny pływającej po całym oceanie Atlantyckim!Oto kilka najciekawszych przedstawicieli amazońskich istot.
Kajman Czarny – to taki krokodyl na sterydach. Można spotkać tego typu bestię o imponującym rozmiarze 4 metrów, aczkolwiek miejscowi Indianie często mówią o kajmanach liczących sobie nawet i 6-7 metrów! Podobno zwierz ten często zwany jest królem rzek – to prawdziwy zabójca, który z równą chęcią pałaszuje nieostrożne małpy, jak i piranie, czy anakondy – największe z węży żyjących na naszym globie.
Candiru – mniejsze żyjątko, które również bywa wyjątkowo upierdliwe. Ich opisy sięgają dziewiętnastowiecznych kronik. Rybki te są bowiem pasożytami o dość niepokojącym zwyczaju atakowania kąpiących się w rzece ludzi. Do organizmu dostają się przez… cewkę moczową.
Kąpiący się w Amazonce muszą tez uważać na pacau – roślinożernego kuzyna piranii, który niekiedy omyłkowo gryzie facetów w genitalia.
Żarłacz tępogłowy – rekin to technicznie rzecz biorąc mieszkaniec słonych wód. Ten jednak gatunek występuje na całym świecie przy wybrzeżach i ujściach rzek. To właśnie żarłacz tępogłowy odpowiedzialny jest za większość ataków na kąpiących się ludzi – jest to zwierzę szalenie agresywne i łakome. O ile jednak rzadko kiedy zdarza się, aby ta oceaniczna bestia zapuściła się szczególnie daleko w głąb lądu, to akurat ten ważący niekiedy i ponad 300 kg potwór potrafi wpłynąć sobie do Amazonki i zaatakować jakiegoś Indianina moczącego dupę w miejscu oddalonym od oceanu o przeszło 4000 kilometrów!
Delfin amazoński – Amazonka jest też domem jedynego przedstawiciela gatunku delfina słodkowodnego! Przez miejscowych określany jest nazwą „boto”. Ssak ten charakteryzuje się różowym kolorem skóry oraz niebywałą elastycznością ciała – dzięki tej ostatniej cesze, delfiny bez trudu poruszają się po zalanych w czasie pory deszczowej fragmentach lasów.
Ostatnie plemiona, które nie mają kontaktu z cywilizacją
Szacuje się, że na całym świecie istnieje jeszcze 100 odizolowanych od cywilizacji plemion. Ponad połowa z nich zamieszkuje lasy deszczowe na terenie Peru i Brazylii. Jeszcze do niedawna mało kto wierzył, że takich „dzikich” grup etnicznych jest aż tyle. Kiedy jednak pojawiły się dowody w postaci lotniczych zdjęć, władze tych państw znacznie wzmocniły prawo mające na celu chronienie ostatnich, autonomicznych Indian.Oprócz niezwykle wysokich kar czekających na tych, którzy zechcą zakłócić ich spokój, śmiałkowie, którzy zapuszczają się w rejony zamieszkane przez te plemiona muszą liczyć się z tym, że ludzie ci nie podlegają pod prawo państwa, w którym żyją. W praktyce intruzi mogą oberwać zatrutą strzałą prosto w oko, a pretensje o taki obrót spraw będą mogli mieć tylko i wyłącznie do siebie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz