Cokolwiek powiedzą obrońcy praw człowieka, Chińczycy są
humanitarni, bo nie obcinają im rąk. Biorą tych gamoni i oprowadzają po
mieście z odpowiednią informacją za co to. Taki publiczny pręgierz na
pewno zapadnie im dłużej w pamięć niż jakaś krótka odsiadka, podczas
której jeszcze dostaną darmowe jedzenie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz