wtorek, 17 października 2017

8 oryginalnych konkursów i turniejów

Tłum wstrzymał oddech kiedy arbiter, po krótkiej naradzie z sędziowską ławą, wciągnąwszy w nozdrza porządny haust powietrza przemówił: Zwycięzcą w corocznych mistrzostwach we wspinaczce po naoliwionym palu zostaje...
To nie żart – tego typu konkurs naprawdę istnieje i podobnie jak kilka innych niedorzecznych turniejów, jest niekiedy traktowany przez publiczność z pełną powagą.

#1. Wspinaczka po naoliwionym palu


 Tradycyjny konkurs będący częścią celebracji noworocznych na Sri Lance. Kilka drużyn, każda złożona z czterech dzielnych mężczyzn, którzy mają za zadanie zdobyć szczyt dziewięciometrowego pala wysmarowanego wyjątkowo tłustą substancją. Czas operacyjny – cztery godziny i trzy minuty. Dla zwycięskiej drużyny przewidziana jest nagroda w postaci 43 dolarów.
Podobno po pierwszych dwóch godzinach prób zakończonych ciągłym ześlizgiwaniem się śmiałków, gruba warstwa tłuszczu jest już na tyle wytarta, że łatwiej jest szczyt zdobyć...

#2. Bagienna piłka nożna

Z reguły tego typu rozgrywka wychodzi spontanicznie – kiedy nad wiejskim boiskiem zbierze się burzowa chmura, a zawodnicy w ferworze gry nie zauważą nadciągającego potopu.

Frajdę z taplania się w błocie mogą natomiast poczuć osoby, które zechcą wziąć udział w organizowanych dotychczas w Finlandii (a obecnie przeniesionych do Szkocji) Mistrzostwach Świata Futbolu Bagiennego. Przed rozgrywkami zawodnicy z całego świata ostro ćwiczą swe umiejętności w takich miejscach jak grzęzawiska, moczary, mokradła, muliste torfowiska czy autobusy MPK w godzinach szczytu.


#3. Miss Habitu

W 2006 roku pewien włoski ksiądz, protestując przeciwko stereotypowemu poglądowi mówiącemu, że zakonnicami zostają tylko kobiety o wyjątkowo szpetnej fizjonomii bądź z obfitym zarostem na twarzy, podjął decyzję o zorganizowaniu habitowego konkursu piękności. W tych nietypowych wyborach wzięły udział siostrzyczki z całego świata.

„Zewnętrzne piękno jest boskim darem – nie należy tego ukrywać.” - rzekł uduchowiony organizator.
Być może zapanowało jednak dość niezdrowe poruszenie wśród zakonnic i internetowych fetyszystów, bo od 2008 roku konkurs został bezterminowo zawieszony.


#4. Zapuszczanie pszczelej brody

Tradycyjny, osiemnastowieczny konkurs z Kanady. Turniej polega na zgromadzeniu na swej twarzy jak największej ilości pszczół (a właściwie jak najcięższej pszczelej masy – zawodnicy są ważeni przed przystąpieniem do zawodów i pod ich koniec).

Sekret zwabienia tak dużej ilości owadów tkwi w zniewoleniu królowej i zawieszeniu sobie na szyi pojemnika z tą najważniejszą członkinią pszczelego rodu. Wrażliwe części twarzy należy zabezpieczyć wazeliną – wtedy można mieć pewność, że strefa ta będzie wolna od zirytowanych producentów miodu. Wbrew temu co może się wydawać, uczestnicy konkursu „zaliczają” kilka zaledwie ukąszeń podczas takiego turnieju.


Zdarzają się jednak i „hardcore'owcy”, którzy lubią wypełniać sobie nozdrza pszczelą familią.


#5. Miss czasopisma Downhome

Kolejny kanadyjski konkurs. Tym razem są to wybory piękności. I to nie byle jakiej – według czasopisma Downhome, zwyciężczyni musi, będąc odziana w kuse bikini (albo przynajmniej górną część tegoż stroju), ślicznie prezentować się z dużą, zdechłą rybą.

Oprócz tego kandydatka powinna wprawnie zakładać robaka na haczyk oraz trzymając dwa pełne kufle piwa, wykonać zmysłowy taniec do skrzypcowego akompaniamentu.

#6. Mistrzostwa w kłamaniu

W miasteczku Moncrabeau położonym w południowo-zachodniej Francji tradycją jest urządzanie konkursu o tytuł „Króla Kłamstw”. Mieszkańcy mieściny wysłuchują łgań kolejnych uczestników, a następnie wybierają mitomana, który najbardziej ich rozbawił swymi opowieściami wyssanymi z palca.

W Polsce również istnieje pewien nieoficjalny klub łgarzy, problem jednak w tym, że trudno jest jednogłośnie określić, który z polityków zasługuje na najwyższe wyróżnienie...

#7. Rekord w najszybszym jedzeniu krowich mózgów

Piętnaście długich minut i jeden cel – zjeść najwięcej krowich mózgów. Mimo że żołądek wije się i wywrzaskuje obelżywości dotyczące paskudnego prowadzenia się matki swego właściciela, to zawodnicy są twardzi i nie poddają się.
Póki co tytuł mistrza od lat należy do „człowieka bez dna” - Takeru Kobayashi, który jednorazowo „pochłonął” 57 mózgów o łącznej wadze niemalże 9 kilogramów.

#8. Miss Zombie

A co z cyckami, zapytacie? Otóż cycków Wam na JM dostatek, ale i tym razem jednak je zaprezentujemy. W nieco zimniejszej, mniej świeżej, a wręcz mocno przegniłej, formie.

W tym roku w ramach promocji efektownego filozoficznego thrillera z wątkami erotycznymi pt. „Zombie Women of Satan”, zorganizowano w Londynie wybory najpiękniejszej kobiety co to z grobu powstała i pragnie pobić rekord pana Kobayashiego w konsumpcji mózgów. Tym razem - ludzkich mózgów...






Warto dodać, że główną nagrodą w konkursie jest... rola w efektowniejszym, bardziej filozoficznym thrillerze z jeszcze większą ilością wątków erotycznych pt. „Zombie Women of Satan 2”.




Źródła: 12345678

0 komentarze:

Prześlij komentarz