O niewiarygodnym szczęściu może mówić Japonka Serina
Tsubakihara. Kobieta ponad dwa lata temu zgubiła aparat podczas
nurkowania. Nie sądziła, że zostanie on odnaleziony... 250 kilometrów
dalej.
Przedmiot w ciągu trzydziestu miesięcy przewędrował dno oceanu i zakończył podróż na tajwańskiej plaży, gdzie trafił w ręce 11-letniego ucznia okolicznej szkoły. Chłopiec wraz z innymi dziećmi sprzątał plażę, gdy jego uwagę przykuł dziwny, pokryty muszlami "kamień".
Uczniowie szybko zamieścili w internecie ogłoszenie o niezwykłym znalezisku. Dzięki specjalnej wodoodpornej kapsule sprzęt pozostał nienaruszony. Serina Tsubakihara nie ukrywa, że była w szoku, gdy znajomi przesłali jej wpis.
Studentka już teraz zapowiedziała, że w czerwcu odwiedzi Tajwan, by osobiście podziękować uczniom tamtejszej szkoły za znalezisko. Tymczasem do sieci trafiły piękne podwodne zdjęcia, które kobieta robiła owym aparatem.
Nauczycielka, Park Lee, początkowo zastanawiała się, czy powinna przeglądać zdjęcia na aparacie. Uznała jednak, że to jedyny sposób, by namierzyć jego posiadacza.
Album udostępniono na Facebooku tysiące razy. Trzeba przyznać, że fotografie robią wrażenie.
Źródła: https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/serina-tsubakihara-zgubila-aparat-w-japonii-doplynal-do-tajwanu/ev2sb79
Przedmiot w ciągu trzydziestu miesięcy przewędrował dno oceanu i zakończył podróż na tajwańskiej plaży, gdzie trafił w ręce 11-letniego ucznia okolicznej szkoły. Chłopiec wraz z innymi dziećmi sprzątał plażę, gdy jego uwagę przykuł dziwny, pokryty muszlami "kamień".
Uczniowie szybko zamieścili w internecie ogłoszenie o niezwykłym znalezisku. Dzięki specjalnej wodoodpornej kapsule sprzęt pozostał nienaruszony. Serina Tsubakihara nie ukrywa, że była w szoku, gdy znajomi przesłali jej wpis.
Studentka już teraz zapowiedziała, że w czerwcu odwiedzi Tajwan, by osobiście podziękować uczniom tamtejszej szkoły za znalezisko. Tymczasem do sieci trafiły piękne podwodne zdjęcia, które kobieta robiła owym aparatem.
Nauczycielka, Park Lee, początkowo zastanawiała się, czy powinna przeglądać zdjęcia na aparacie. Uznała jednak, że to jedyny sposób, by namierzyć jego posiadacza.
Album udostępniono na Facebooku tysiące razy. Trzeba przyznać, że fotografie robią wrażenie.
Źródła: https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/serina-tsubakihara-zgubila-aparat-w-japonii-doplynal-do-tajwanu/ev2sb79
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz