wtorek, 21 listopada 2017

Wyspy Owcze - świat legend i pięknych krajobrazów

Wyspy Owcze to niewielki archipelag wysp znajdujących się na Morzu Norweskim. Należy do Danii, jednak mieszkańcy czują się odrębnym państwem do tego stopnia, że mają nawet własną walutę. (...) Niewielka ilość ziemi uprawnej wystarcza do wyżywienia pięćdziesięciotysięcznej populacji Wysp Owczych. (...) Temperatura zimą oscyluje wokół zera, latem wzrastając do 10-12 stopni. 

Tyle Wikipedia.

Przewodniki nie podają, jednak, że Wyspy Owcze są pełne lokalnych wierzeń i legend.

Ogrody dachowe


Lokalna legenda głosi, że dawno temu Wikingowie budowali swoje kryjówki w jamach w ziemi, jednak po czasie w wyniku ewolucji znacznie urośli, rosnąc walili głowami o sufity swoich ziemianek, te podnosiły się nad ziemię i stąd wzięły się, powszechne na Wyspach Owczych, pokryte trawnikami domy.

Mieszkańcy Wysp Owczych



Pytanie, które niewątpliwie nurtuje Bojownictwo – jak nazwać mieszkańca Wysp Owczych? Wyspiarz Owczy? Wyspowczarz?
Otóż nie. Język polski dopuszcza dwie poprawne formy. Pierwsza to – jakżeby inaczej - „Mieszkaniec/mieszkanka Wysp Owczych”, zaś druga to … „Farer”, bądź „Farerka” – to jeśli mówimy o pięknych kobietach z tego regionu (o brzydkich mówimy zresztą dokładnie tak samo, możemy co najwyżej dodać przymiotnik „brzydka”, ale nie dodajemy, bo nie jesteśmy płytkimi pustakami wytykającymi brzydkim Farerkom ich felery i zdajemy sobie sprawę, że piękno kobiety może być ukryte w jej wnętrzu).

Pazur smoka



Wąwóz położony opodal miasteczka Torshavn swą nazwę zawdzięcza legendzie o smoku, który przelatując nad tym miejscem spostrzegł piękną Farerkę w której się zakochał i przelatując nad jej chatą zagarnął ją pazurem i zabrał do Walhalli. Tam zresztą został później zdybany przez śmiałka, który zarąbał głupiego potwora i swoją pannę przywlókł z powrotem do chałupy i do garów. Miejscowość nosi nazwę Torshavn od imienia panny, a szkoda, bo śmiałek nazywał się Huisen.

Łeb smoka



Ten sam smok, ta sama legenda. Gdzie w tym wzgórzu Farerowie dokładnie widzą łeb potwora – nie wiadomo. Podobno wymagane jest wypicie odpowiedniej ilości kumysu i wsłuchanie się w odpowiedni dźwięk wiatru. Bo na opisanie wiatru Farerowie mają 400 różnych słów.

Cieśnina Urensderbg



Legenda – a jakże – mówi o nieprawidłowym użyciu fruungmeeera (nieprzetłumaczalne) przez nowo przyjętego Bswenwalda (nieprzetłumaczalne), przez co ten nie potrafił hielkeeerstenować swojej żonie Kyngla (gra słów) i umarł. Kapitalna historia.

Kvivik



Kvivik to miejscowość na wybrzeżu Wysp Owczych (podobnie jak 90% pozostałych miejscowości). Mieszka tam 367 osób. Mieszkańcy wierzą, że jeśli urodzi się jeszcze jedna – będzie ich 368.

Kościół Vesturkirkjan



Najwyższy budynek na Wyspach - kościół Vesturkirkjan w Torshavn, mierzy 33 metry. Według podań – podczas jego budowy architekt przeżył nieszczęśliwą miłość, a następnie załamanie nerwowe, na skutek którego po zakończeniu budowy skoczył z wieży. Co łatwo przewidzieć - zabił się na dole, mimo że kościół nie był jakiś szczególnie wielki. Legenda ta jest o tyle ciekawa, że nie występują w niej smoki, piękne Farerki ani wikingowie.
(Na zdjęciu jest inny kościół, ale na 100%  jest o nim jakaś legenda)

Łeb smoka z innej perspektywy



Opary widoczne na szczycie to „wyziewy smoka” – najstarsi Farerowie powiadają, „że jeśli pójść na łeb smoka, gdy opary wokół – to można się zgubić, bo frsunk”. Słowo „frsunk” oznacza „Widoczność, jaką ma przeciętny wiking przebywając w tej części smoka, którą smok zazwyczaj ma z drugiej strony niż zionącą ogniem paszczę”. Czyli w wolnym tłumaczeniu – gówno widać. Ale smocze gówno.

Zatoka Skálatrøð



Z tym miejscem nie jest związana żadna legenda.
Legenda głosi, że to dlatego, że w Skálatrøð mieszkała kiedyś grupa wikingów- niewierzących komunistów i Thor za brak wiary ukarał ich brakiem legendy po czasów kres.

Thorsavn



Stolica Wysp Owczych swoją nazwę zawdzięcza Młotowi Thora – boga piorunów, który ujrzawszy tę piękną krainę usiadł i wypoczął. Legenda krótka i na temat. Żadnych wilków, braci bliźniaków, Szewczyków Dratewków i Smoków. Usiadł i wypoczął, ot co.

Wielkie Cyce Wielkiej Wojowniczki



Dawno, dawno temu w tym miejscu bóg Thor ukarał siedmiu nieposłusznych wikingów smażąc ich na ognisku i podając na uczcie jako prosiaki. Żony wikingów (piękne Farerki) nie zorientowały się, że zjadają swoich mężów, a jak się później zorientowały, to zrobiło im się przykro. Tyle opowieść.
A miejsce nosi nazwę Wielkie Cyce Wielkiej Wojowniczki, ponieważ jeśli spojrzeć pod odpowiednim kątem te wzgórza wyglądają trochę jak cycki.

Autostrada



Jak w każdym kraju – również na Wyspach Owczych istnieje rząd obiecujący autostrady. I na obietnicach kończący. Legenda głosi, że kiedyś zjawi się Wybraniec, który pójdzie do tego rządu, popuka się w czoło i powie: „Ej, No Co Jest Z Tymi Autostradami?”, a rząd wtedy się zawstydzi, przeprosi i zacznie się zajmować poważnymi rzeczami, a nie tematami zastępczymi. Taka tam legenda.




Aha, i jeszcze jedno. Na Wyspy Owcze nie da się dotrzeć bezpośrednio z Polski.
I nikt nie wie dlaczego…

0 komentarze:

Prześlij komentarz