Wyspy Owcze to niewielki archipelag wysp
znajdujących się na Morzu Norweskim. Należy do Danii, jednak mieszkańcy
czują się odrębnym państwem do tego stopnia, że mają nawet własną
walutę. (...) Niewielka ilość ziemi uprawnej wystarcza do wyżywienia
pięćdziesięciotysięcznej populacji Wysp Owczych. (...) Temperatura zimą
oscyluje wokół zera, latem wzrastając do 10-12 stopni.
Tyle Wikipedia.
Przewodniki nie podają, jednak, że Wyspy Owcze są pełne lokalnych wierzeń i legend.
Ogrody dachowe
Lokalna legenda głosi, że dawno temu Wikingowie budowali swoje
kryjówki w jamach w ziemi, jednak po czasie w wyniku ewolucji znacznie
urośli, rosnąc walili głowami o sufity swoich ziemianek, te podnosiły
się nad ziemię i stąd wzięły się, powszechne na Wyspach Owczych, pokryte
trawnikami domy.
Mieszkańcy Wysp Owczych
Pytanie, które niewątpliwie nurtuje Bojownictwo – jak nazwać mieszkańca Wysp Owczych? Wyspiarz Owczy? Wyspowczarz?
Otóż
nie. Język polski dopuszcza dwie poprawne formy. Pierwsza to – jakżeby
inaczej - „Mieszkaniec/mieszkanka Wysp Owczych”, zaś druga to … „Farer”,
bądź „Farerka” – to jeśli mówimy o pięknych kobietach z tego regionu (o
brzydkich mówimy zresztą dokładnie tak samo, możemy co najwyżej dodać
przymiotnik „brzydka”, ale nie dodajemy, bo nie jesteśmy płytkimi
pustakami wytykającymi brzydkim Farerkom ich felery i zdajemy sobie
sprawę, że piękno kobiety może być ukryte w jej wnętrzu).
Pazur smoka
Wąwóz
położony opodal miasteczka Torshavn swą nazwę zawdzięcza legendzie o
smoku, który przelatując nad tym miejscem spostrzegł piękną Farerkę w
której się zakochał i przelatując nad jej chatą zagarnął ją pazurem i
zabrał do Walhalli. Tam zresztą został później zdybany przez śmiałka,
który zarąbał głupiego potwora i swoją pannę przywlókł z powrotem do
chałupy i do garów. Miejscowość nosi nazwę Torshavn od imienia panny, a
szkoda, bo śmiałek nazywał się Huisen.
Łeb smoka
Ten
sam smok, ta sama legenda. Gdzie w tym wzgórzu Farerowie dokładnie
widzą łeb potwora – nie wiadomo. Podobno wymagane jest wypicie
odpowiedniej ilości kumysu i wsłuchanie się w odpowiedni dźwięk wiatru.
Bo na opisanie wiatru Farerowie mają 400 różnych słów.
Cieśnina Urensderbg
Legenda
– a jakże – mówi o nieprawidłowym użyciu fruungmeeera
(nieprzetłumaczalne) przez nowo przyjętego Bswenwalda
(nieprzetłumaczalne), przez co ten nie potrafił hielkeeerstenować swojej
żonie Kyngla (gra słów) i umarł. Kapitalna historia.
Kvivik
Kvivik
to miejscowość na wybrzeżu Wysp Owczych (podobnie jak 90% pozostałych
miejscowości). Mieszka tam 367 osób. Mieszkańcy wierzą, że jeśli urodzi
się jeszcze jedna – będzie ich 368.
Kościół Vesturkirkjan
Najwyższy
budynek na Wyspach - kościół Vesturkirkjan w Torshavn, mierzy 33 metry.
Według podań – podczas jego budowy architekt przeżył nieszczęśliwą
miłość, a następnie załamanie nerwowe, na skutek którego po zakończeniu
budowy skoczył z wieży. Co łatwo przewidzieć - zabił się na dole, mimo
że kościół nie był jakiś szczególnie wielki. Legenda ta jest o tyle
ciekawa, że nie występują w niej smoki, piękne Farerki ani wikingowie.
(Na zdjęciu jest inny kościół, ale na 100% jest o nim jakaś legenda)
Łeb smoka z innej perspektywy
Opary
widoczne na szczycie to „wyziewy smoka” – najstarsi Farerowie
powiadają, „że jeśli pójść na łeb smoka, gdy opary wokół – to można się
zgubić, bo frsunk”. Słowo „frsunk” oznacza „Widoczność, jaką ma
przeciętny wiking przebywając w tej części smoka, którą smok zazwyczaj
ma z drugiej strony niż zionącą ogniem paszczę”. Czyli w wolnym
tłumaczeniu – gówno widać. Ale smocze gówno.
Zatoka Skálatrøð
Z tym miejscem nie jest związana żadna legenda.
Legenda
głosi, że to dlatego, że w Skálatrøð mieszkała kiedyś grupa wikingów-
niewierzących komunistów i Thor za brak wiary ukarał ich brakiem legendy
po czasów kres.
Thorsavn
Stolica
Wysp Owczych swoją nazwę zawdzięcza Młotowi Thora – boga piorunów,
który ujrzawszy tę piękną krainę usiadł i wypoczął. Legenda krótka i na
temat. Żadnych wilków, braci bliźniaków, Szewczyków Dratewków i Smoków.
Usiadł i wypoczął, ot co.
Wielkie Cyce Wielkiej Wojowniczki
Dawno,
dawno temu w tym miejscu bóg Thor ukarał siedmiu nieposłusznych
wikingów smażąc ich na ognisku i podając na uczcie jako prosiaki. Żony
wikingów (piękne Farerki) nie zorientowały się, że zjadają swoich mężów,
a jak się później zorientowały, to zrobiło im się przykro. Tyle
opowieść.
A miejsce nosi nazwę Wielkie Cyce Wielkiej Wojowniczki,
ponieważ jeśli spojrzeć pod odpowiednim kątem te wzgórza wyglądają
trochę jak cycki.
Autostrada
Jak
w każdym kraju – również na Wyspach Owczych istnieje rząd obiecujący
autostrady. I na obietnicach kończący. Legenda głosi, że kiedyś zjawi
się Wybraniec, który pójdzie do tego rządu, popuka się w czoło i powie:
„Ej, No Co Jest Z Tymi Autostradami?”, a rząd wtedy się zawstydzi,
przeprosi i zacznie się zajmować poważnymi rzeczami, a nie tematami
zastępczymi. Taka tam legenda.
Aha, i jeszcze jedno. Na Wyspy Owcze nie da się dotrzeć bezpośrednio z Polski.
I nikt nie wie dlaczego…